„ - Jak wyobrażasz sobie koniec? – spytał duchowny.
- Przedtem myślałem, że wszystko musi się dobrze skończyć – rzekł K. – Teraz sam w to nieraz wątpię. Nie wiem jak to się skończy (…)”
To bardzo dobrze, że „Proces” jest lekturą szkolną choć mam wrażenie, że chodzi tu o podkreślenie niewątpliwego faktu, iż Kafka wielkim i oryginalnym pisarzem był.
Powrót do tej lektury po latach był dla mnie niezwykłym doświadczeniem. Śledzenie procesu rozkładu „życia” Józefa K. z własnym, pokaźnym bagażem przeżyć, przeniosło środek ciężkości z formy na treść. To co tak fascynowało w młodości ten tzw. kafkowski klimat, nierealność zdarzeń, dziś, nic nie tracąc na swojej atrakcyjności, jest doskonałym tłem dla obserwacji zmagań jednostki z niekoniecznie przyjazną rzeczywistością. Być może to nadużycie ale myślę, że niejedna jednostka mogłaby, parafrazując popularne ostatnio hasło, powiedzieć „je suis Józef K.”